
Dokładnie 303 tys. zł, ta kwota zostanie przekazana na zakup leku dla Łukasza Sobiło z Zarzecza koło Niska, który choruje na ziarnicę złośliwą. W pomoc mężczyźnie włączyło się stowarzyszenie „Dobro Powraca” ze Stalowej Woli. Dzięki wielu ofiarodawcom udało się zgromadzić tę sumę.
W przypadku tego 34-letniego mężczyzny, choroba ta jest chemio oporna, przyjął już kilka dawek, jednak to leczenie nie przyniosło pożądanego skutku. Dlatego konieczny jest bardzo kosztowny lek, i nie chodzi tu tylko o jedną dawkę, ale 10, które muszą być cyklicznie podawane. Dlatego tak ważne było zebranie całej kwoty potrzebnej do jego zakupu. Dzięki zaangażowaniu „Dobra Powraca” i ofiarności wielu osób udało się zebrać pieniądze.
– Mamy zapewnienie firmy, od której będzie kupowany ten lek, że ta kwota nam wystarczy, a jeśli nie, to dwie dawki dołożą. Pierwszą transzę pieniędzy już przelaliśmy na na konto szpitala w Brzozowie, gdzie będzie podawany ten lek. Zbiórka już się zakończyła teraz wszystko w rekach, lekarzy, leku i Boga, żeby lek zadziałał, bo to jest ostatnia szansa dla Łukasza. To musi zadziałać – mówi Konrad Mężyński, prezes stowarzyszenia. Dodaje, że zebrane pieniądze, to efekt pracy stowarzyszenia, wolontariuszy, ale też samego chorego. – Zaangażowałem też Łukasza, bo wiem, że to jest terapia, która mu pomogła . Na chwilę zapomniał o tym, że jest chory, a skupił się na tym, że musi uzbierać pieniądze.
Zbiórka dla Łukasza trwała od października ubiegłego roku, początkowo w planach było, by pierwszą dawkę leku otrzymał przed Bożym Narodzeniem, ale lekarze zdecydowali, że podadzą jeszcze radioterapię i dopiero po niej miał otrzymać lek. Jednak to się nie udało, gdyż wystąpiły komplikacje zdrowotne. Teraz chory jest przygotowany na przyjęcie leku, co ma nastąpić najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dni.
– Nasz mały cel został osiągnięty, dużym celem jest to, żeby Łukasz wyzdrowiał. Ciszę się, że udało nam się zyskać zaufanie publiczne, że ludzi wpłacali pieniądze. Bardzo gorąco dziękuję wszystkim darczyńcom i wolontariuszom za ogrom pracy, którą włożyli w tą zbiórkę. Niewątpliwie największą pracę wykonał sam Łukasz, jako „Wolontariusz numer 1” – zaznacza Mężyński.
Joanna Piechuta
Facebook
RSS